Somewhere on the border with Lithuania

The map downloaded through Wi-Fi in a hotel room in Grodno and saved in my mobile phone’s memory is going to expire. My visa will expire in a few hours and I don’t have a back-up plan.

A few kilometres before the Belarus-Lithuania border, a patrol stops me.

‘Where are you going?’ The uniformed man asks.

‘To Vilnius. My GPS shows that…’ I answer.

The officer interrupts me and orders to turn back. The border crossing is closed and I will not cross in my car.

All right. At the same moment, I can see another car passing by the patrol and going further. I’m following it, but as the car turns right, I understand that I have to return.

There are the same guards again, this time running out and stretching a spike strip on the road to stop my car.

‘What have you done?! Did I not express myself clearly?’ He’s shouting at me.

‘Excuse me. My GPS… and that car. My Russian is not very good,’ I answer.

My ID is checked, in the meantime, I apologize two hundred more times.

Several minutes later I park on the roadside, get off to smoke a cigarette, catch my breath and think how to find the next border crossing with no map in my phone.

Belarus.

Gdzieś przy granicy z Litwą

Za chwilę skończy się zapisana w pamięci komórki mapa, ściągnięta przez wi-fi w pokoju hotelowym w Grodnie. Za parę godzin wygaśnie ważność wizy, a ja nie mam planu awaryjnego.

Kilka kilometrów przed granicą z Litwą zatrzymuje mnie patrol.

– Dokąd pan jedzie? – pyta człowiek w mundurze.

– Do Wilna. Mój GPS pokazuje, że…

Strażnik przerywa mi i informuje, że przejście graniczne jest zamknięte i nie przejadę.

– Rozumiem.

W tym samym momencie widzę inny samochód, który omija patrol i jedzie dalej. Ruszam za nim. Kiedy samochód skręca w prawo, dociera do mnie, że muszę zawrócić.

Znów ci sami strażnicy. Tym razem wybiegają na drogę i rozciągają kolczatkę, by zatrzymać mój samochód.

– Co pan robi?! Czy nie wyraziłem się jasno? – krzyczy do mnie.

– Przepraszam. Mój GPS… i tamten samochód. Mój rosyjski nie jest zbyt dobry – odpowiadam.

Zostaję wylegitymowany, a w międzyczasie przepraszam jeszcze z dwieście razy.

Kilkanaście minut później parkuję na poboczu. Wysiadam, żeby zapalić papierosa, odetchnąć i pomyśleć, jak znaleźć kolejne przejście graniczne bez działającej w telefonie mapy.

Białoruś

without
https://bartoszfratczak.com/wp-content/themes/maple/
https://bartoszfratczak.com/
#d8d8d8
style1
paged
Loading posts...
//
#
on
none
loading
#
Sort Gallery
on
yes
yes
on
on
off